Jakbym musiała wybrać moje ulubione ciasto - to bez cienia wątpliwości wybrałabym właśnie tą tartę. Kruchy, mocno maślany spód i bananowy, rozpływający się w ustach krem przełamany korzenną nutą - to raj dla podniebienia! Przepis niestety nie jest moim autorskim, lecz znaleziona w książce 'Cztery żywioły książka kucharska Sheraton'.
Składniki na spód:
kostka masła (np. kasi)
1,5 szklanki mąki
szczypta soli
żółtko
1/2 szklanki cukru pudru
Składniki na krem:
5 żółtek
1 szklanka mleka
3/4 szklanki cukru pudru
2 łyżki mąki
dodatkowo 4 banany obrane ze skórki, około pół łyżeczki curry i sok z całej cytryny
Zaczynamy od spodu. Rozgrzewamy piekarnik do 175C. W międzyczasie wszystkie składniki ciasta dobrze ze sobą mieszamy i wykładamy na posmarowaną tłuszczem formę do tart lub tortownicę o średnicy 26 cm i nakłuwamy widelcem. Ciato pieczemy około pół godziny przykryte folią aluminiową i przyciśnięte fasolą.
Mleko gotujemy w garnku podczas gdy w makutrze ucieramy żółtka z cukrem i mąką (jeśli nie macie makutry wystarczy zwykła miska) i dodajemy do gotującego się mleka ciągle mieszając, żeby nie porobiły się kluchy. Ciasto odstawiamy do ostygnięcia i po około pół godziny dodajemy zblendowanego banana.
Reszte bananów kroimy w plasterki i mocno skrapiamy sokiem z cytryny. Na spód wykładamy krem i na nim układamy banany posypując curry.
Enjoy!
O.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz